Przejdź do głównej zawartości

Warsztaty czekolady

Warsztaty czekolady w Akademii Czekolady Barry Calebaut w Łodzi współorganizowane przez Gastronomię na Obcasach czyli krótka historia tego jak na nowo odkryłam czekoladę.



Nadal za tabliczkę mojej ukochanej mlecznej czekolady z orzechami laskowymi „z okienkiem” jestem w stanie oddać pół królestwa i rękę królewny, ale po warsztatach w Akademii Czekolady w Łodzi wiem, że jedną, wyśmienitą, czekoladową pralinką nadzianą ziołami można mnie skutecznie oswoić, a nawet zapewnić sobie moje dozgonne uwielbienie i szacunek.

Dotąd czekolada była dla mnie bohaterką raczej romantyczną, uwięzioną w 100 gramowej tabliczce. Rzewnie wzdychającą do księcia Roszpunką, który ją uwolni ze sklepowej półki i pochłonie jej czar bez zbędnych pytań i wątpliwości.

Jednym daje szczęście, innym pozwala zapomnieć, mnie po prostu poprawia humor. Potrafię sobie wyobrazić świat bez buraków, bez galaretki, nawet bez brzoskwiń i wiśni, ale świat bez czekolady… nie może być!

Ale wróćmy do Łodzi. 2 dni intensywnego szkolenia. Świetna atmosfera. Idealnie wszystko przygotowane. Wszystkie smaki, jakie umiem sobie wyobrazić. Prawdziwe zioła. Suszone płatki kwiatów. Niezliczona ilość inspiracji. Niezwykli ludzie. ULA. Nauczyciele: Piotr i Tomek . Praliny. Czekoladki. Musy. „Granasze”. Polewy. Chrupki. Lizaki. Chipsy (oczywiście czekoladowe). Posypki. Płatki róż. Orzechy. Miksery. Wagi. Temperowanie czekolady. Kuchnia moich marzeń. Pasta pistacjowa. Pasta migdałowa. Masło kakaowe. Mus truskawkowy. Czarno- białe rurki do dekoracji (i nie tylko). Cukier fiołkowy. Dekoracje. Zachwyty. Mlaskanie. Historia cacao. Pokaz kuchni molekularnej. Pyszna kawa. Zwiedzanie fabryki czekolady. Kolacja w Revelo. Słona ryba. Łosoś po deserze. Konkurs na najpiękniejszy talerz. Agnieszka paparazzi. Bogumił Masterchef. Dyplomy. Certyfikaty…

Trudno mi wszystko opisać, dlatego pokazuję na razie tylko zdjęcia.
 Mus na bazie białej czekolady

Temperowanie czekolady

Ula w swoim żywiole.

Tajniki pracy cukiernika. Tak powstają nasze ulubione czekoladki.

Za chwilkę z czekolady i płatków chabrów powstaną lizaki :-)
Ależ się błyszczą nieprzyzwoicie!

 a jak pachnie...

 Brownie :-)

 Mus na bazie białej czekolady gotowy do podziwania.

 I jeszcze praliny pełne wdzięku i słodyczy.

Moja, choć nie przeze mnie zrobiona, faworytka.

Pokaz kuchni molekularnej. Ciekły azot.


Przepis podam później, jak trochę ochłonę J

Pewnie nigdy nie zostanę zawodowym cukiernikiem, pewnie już nigdy nie uda mi się tak perfekcyjnie zatemperować czekolady… ale od teraz widząc jakąkolwiek czekoladkę, która nie zeszła z taśmy wielkiej korporacji , choćby małą pralinkę w witrynie cukierni za rogiem, pomyślę o mistrzach z Łodzi.

Komentarze

  1. WSPANIAŁE!WYGLĄDA BOSKO CIESZĘ SIE Z TOBĄ I TEŻ CHCE:(

    OdpowiedzUsuń
  2. Moment, coś napiszę, tylko obetrę klawiaturę, bo mi ślinka pociekła...
    Już.

    Dżizas...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Łosoś kiszony

W ubiegły weekend brałam udział w uroczystościach związanych z I Komunią Świętą naszej chrześnicy. Uroczystość zacna, piękna, uduchowiona. Dziecko zadowolone i odpowiednio zmotywowane. Wbrew panującej modzie uroczysty obiad odbył się w domu, tak jak drzewniej bywało. Obiad przygotowali właściwie wszyscy. Każdy coś wniósł od siebie. Nawet jeśli nie gotował w kuchni, to szykował stół. Menu było tradycyjne, ale takie jak wszyscy lubią. Przystawka: kiszony łosoś na sałacie z octem balsamico. Zupa: rosół z makaronem Danie główne: schab ze śliwką, zrazy wołowe, młoda kapusta, sałatka marchewkowa z jabłkiem, młode ziemniaczki, kluski śląskie Deser: tort, sernik, szarlotka z lodami *** Wszystko co powyżej już kiedyś gotowałam, piekłam i pichciłam. Jedynie łosoś kiszony mnie zafrapował. Mama zdradziła mi na szczęście jak go zrobiła i teraz mogę się z Wami podzielić dobrą nowiną. Bo proste to, a pyszne!! Bardzo świeży płat łososia należy oczyścić i umyć, oskrobać ...

Łódeczki z cykorii z serem pleśniowym, gruszką i orzechami

Każdy na pewno ma swoje TOP TEN kulinarne, spisane lub ujawniające się przy wyjątkowych okazjach. Na mojej liście bardzo wysokie miejsce zajmuje ser z niebieską pleśnią, najlepiej w duecie z gruszką lub winogronem. Kiedy za oknem pogoda nastrajająca melancholijnie, siąpi deszcz, wiatr zwiewa czapki z głów, trudno się skupić, lubię zrobić coś nie pracochłonnego, prawie dietetycznego, zawsze smakowitego -   łódeczki z cykorii serem pleśniowym z gruszką i orzechami. 2 cykorie 100 gram sera z niebieską pleśnią (typu rokpol) 1 słodka gruszka garść orzechów włoskich ocet balsamiczny Przygotowanie super proste. Na listku cykorii ułożyć pokrojone w cienkie plasterki gruszki, pokruszyć ser, dodać kilka kropel octu balsamicznego i udekorować orzechem. Nigdy nie mam dość J

Kurpiowskie smaki

    Kilka dni temu uczestniczyłam w wyprawie na Kurpie, czyli w rejon Polski dotąd mi znajomy tylko z nazwy jak Nowa Zelandia czy Przylądek Dobrej Nadziei. Okazało się, że ten malowniczy rejon jest zaledwie 400 km stąd, tuż przed Mazurami, na granicy Mazowsza. Widoki są tam aż po horyzont, pola zielone, na nich krówki jak z Chełmońskiego. Pewnie tu nas też tak kiedyś było, zanim deweloper zaczął budować białe domki z mini ogródkami z katalogu, zanim wprowadzono gospodarstwa wielkopowierzchniowe i wszędobylską modyfikowaną lub nie modyfikowaną genetycznie kukurydzę. Widoki sielskie, noce naprawdę czarne, a ludzie zaciekawieni i przyjaźnie nastawieni. Wsi spokojna, wsi wesoła… Wyprawę organizowała Lokalna Grupa Działania Źródło, stowarzyszenie działające na rzecz gmin Dopiewo, Buk i Stęszew.   Byliśmy zakwaterowani w gospodarstwie agroturystycznym Dorota w Czarni. Miejsce idealne dla zbłąkanego turysty, gdzieś między polami i lasami, do końca nie wiadomo gdzie. Od...