W ubiegły weekend brałam udział w uroczystościach związanych z I Komunią Świętą naszej chrześnicy. Uroczystość zacna, piękna, uduchowiona. Dziecko zadowolone i odpowiednio zmotywowane.
Wbrew panującej modzie uroczysty obiad odbył się w domu, tak
jak drzewniej bywało.
Obiad przygotowali właściwie wszyscy. Każdy coś wniósł od
siebie. Nawet jeśli nie gotował w kuchni, to szykował stół.
Menu było tradycyjne, ale takie jak wszyscy lubią.
Przystawka: kiszony łosoś na sałacie z octem balsamico.
Zupa: rosół z makaronem
Danie główne: schab ze śliwką, zrazy wołowe, młoda kapusta,
sałatka marchewkowa z jabłkiem, młode ziemniaczki, kluski śląskie
Deser: tort, sernik, szarlotka z lodami
***
Wszystko co powyżej już kiedyś gotowałam, piekłam i
pichciłam. Jedynie łosoś kiszony mnie zafrapował. Mama zdradziła mi na szczęście
jak go zrobiła i teraz mogę się z Wami podzielić dobrą nowiną. Bo proste to, a
pyszne!!
Bardzo świeży płat łososia należy oczyścić i umyć, oskrobać
z łusek. Łososia należy obsypać mocno przyprawami: listek laurowy, ziele
angielskie, pieprz. Należy sporo posolić. Kawałki około 15 centymetrowe mocno i
dokładnie obłożyć koprem. Kawałki układać w systemie skóra do skóry, mięso do
mięsa. Obciążyć, zamknąć i na 7 – 10 dni schować do lodówki. Naprawdę efekt
godny czekania.
Podawać z cytryną.
Smacznego!Podawać z cytryną.
Komentarze
Prześlij komentarz