Przejdź do głównej zawartości

Słodki, domowy, dżem wieloowocowy

Ciąg dalszy przetworowego Eldorado.

Dziś wariacja na temat dżemów. Pierwszy amok zawiązany z zachłyśnięciem się świeżymi, cudownie dojrzałymi owocami już mi minął. Mam wykonany plan minimum, czyli moja spiżarnia wzbogaciła się o moje ulubione przetwory: dżemy truskawkowe i sok porzeczkowy. Teraz mogę spokojnie zająć się innymi słodkościami. Dziś postanowiłam poszaleć, ale tylko odrobinę: dżem wieloowocowy .


4 kg czereśni
1 kg truskawek
1 kg wiśni
2 słoiczki nie słodkiego soku z czerwonych porzeczek
2 kg cukru lub 4 opakowania cukru żelującego 2:1 marki dowolnej

Sposób 1: Owoce długo, długo, długo podgrzewać (smażyć) w garnku i grubym dnie na małym ogniu, aż wszystko zgęstnie, dodać cukier i jeszcze podgrzewać, aż nasz dżem będzie miał konsystencję gęstej śmietany.

Sposób2: Owoce gotować do momentu aż się rozpadną. Zostawić na noc w garnku. Rano sporządzić dżem według instrukcji na opakowaniu cukru żelującego. Lepiej trzymać się instrukcji, bo kombinowanie z proporcjami może spowodować, że dżem nam się nie zetnie.

Pierwszy sposób jest zdecydowanie bardziej tradycyjny, a dżem wychodzi smaczny, aromatyczny z posmakiem babcinych, smażonych powideł. Niestety smażenie długo trwa i trzeba uważać, żeby nie przypalić owoców (bo wtedy cały dżem przechodzi przykrym zapachem), a po odparowaniu całego soku z owoców zostaje jak dobrze pójdzie połowa masy wyjściowej.
Przy drugim sposobie wykorzystuje się prawie całą ilość owoców i soku, zachowuje się także naturalny aromat owoców. Sposób łatwiejszy i mniej czasochłonny.

 PS. Właśnie przykleiłam etykietki na 67 słoików i butelek. Jak dla mnie zima może być długa i mroźna – jestem gotowa J

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Łosoś kiszony

W ubiegły weekend brałam udział w uroczystościach związanych z I Komunią Świętą naszej chrześnicy. Uroczystość zacna, piękna, uduchowiona. Dziecko zadowolone i odpowiednio zmotywowane. Wbrew panującej modzie uroczysty obiad odbył się w domu, tak jak drzewniej bywało. Obiad przygotowali właściwie wszyscy. Każdy coś wniósł od siebie. Nawet jeśli nie gotował w kuchni, to szykował stół. Menu było tradycyjne, ale takie jak wszyscy lubią. Przystawka: kiszony łosoś na sałacie z octem balsamico. Zupa: rosół z makaronem Danie główne: schab ze śliwką, zrazy wołowe, młoda kapusta, sałatka marchewkowa z jabłkiem, młode ziemniaczki, kluski śląskie Deser: tort, sernik, szarlotka z lodami *** Wszystko co powyżej już kiedyś gotowałam, piekłam i pichciłam. Jedynie łosoś kiszony mnie zafrapował. Mama zdradziła mi na szczęście jak go zrobiła i teraz mogę się z Wami podzielić dobrą nowiną. Bo proste to, a pyszne!! Bardzo świeży płat łososia należy oczyścić i umyć, oskrobać ...

Łódeczki z cykorii z serem pleśniowym, gruszką i orzechami

Każdy na pewno ma swoje TOP TEN kulinarne, spisane lub ujawniające się przy wyjątkowych okazjach. Na mojej liście bardzo wysokie miejsce zajmuje ser z niebieską pleśnią, najlepiej w duecie z gruszką lub winogronem. Kiedy za oknem pogoda nastrajająca melancholijnie, siąpi deszcz, wiatr zwiewa czapki z głów, trudno się skupić, lubię zrobić coś nie pracochłonnego, prawie dietetycznego, zawsze smakowitego -   łódeczki z cykorii serem pleśniowym z gruszką i orzechami. 2 cykorie 100 gram sera z niebieską pleśnią (typu rokpol) 1 słodka gruszka garść orzechów włoskich ocet balsamiczny Przygotowanie super proste. Na listku cykorii ułożyć pokrojone w cienkie plasterki gruszki, pokruszyć ser, dodać kilka kropel octu balsamicznego i udekorować orzechem. Nigdy nie mam dość J

Kurpiowskie smaki

    Kilka dni temu uczestniczyłam w wyprawie na Kurpie, czyli w rejon Polski dotąd mi znajomy tylko z nazwy jak Nowa Zelandia czy Przylądek Dobrej Nadziei. Okazało się, że ten malowniczy rejon jest zaledwie 400 km stąd, tuż przed Mazurami, na granicy Mazowsza. Widoki są tam aż po horyzont, pola zielone, na nich krówki jak z Chełmońskiego. Pewnie tu nas też tak kiedyś było, zanim deweloper zaczął budować białe domki z mini ogródkami z katalogu, zanim wprowadzono gospodarstwa wielkopowierzchniowe i wszędobylską modyfikowaną lub nie modyfikowaną genetycznie kukurydzę. Widoki sielskie, noce naprawdę czarne, a ludzie zaciekawieni i przyjaźnie nastawieni. Wsi spokojna, wsi wesoła… Wyprawę organizowała Lokalna Grupa Działania Źródło, stowarzyszenie działające na rzecz gmin Dopiewo, Buk i Stęszew.   Byliśmy zakwaterowani w gospodarstwie agroturystycznym Dorota w Czarni. Miejsce idealne dla zbłąkanego turysty, gdzieś między polami i lasami, do końca nie wiadomo gdzie. Od...