Przejdź do głównej zawartości

Przedrukowany grill


Sezon na grilla uważam za rozpoczęty. Dziś zamiast obiadu było pieczyste z rusztu.

W związku z tym zamieszczam przedruk tekstu jaki popełniłam blisko rok temu. Artykuł ukazał się w dodatku kulinarnym "Smakosz" do majowego wydania Gońca Dopiewskiego. Kiedy dziś go czytam zgadzam się absolutnie ze wszystkim, no może przestawiłabym dwa przecinki :-)


"Moja mini restauracja

Zobaczyłam reklamę pewnego bistro „Kuchnia włoska wyśmienite pizze smaczne makarony doskonałe sałatki”. Jestem miłośniczką jedzenia – przede wszystkim przygotowywanego samemu, ale potrafię docenić także lokale i smakołyki gotowe, zakupione w sklepie.  Wyobraźnia zapracowała, dopadł mnie mały głodek, zachęcona weszłam do wspomnianej – całkiem sympatycznie wyglądającej knajpki. Przytulne wnętrze, miła pani kelnerka, spokojna muzyka w tle. A jakież ogromne było moje rozczarowanie. Makaron był niedogotowany (nie mylić z al dente), sałatka ze zwiędniętą sałatą i niebotyczną ilością oliwy, a pizza odbijała mi się jeszcze przez 3 godziny. Cóż za pomyłka. Wtedy pomyślałam, że ten napis pysznościach i doskonałościach powinien raczej wisieć nie w owym Bistro, ale w mojej i pewnie w połowie kuchni w Polsce.  Każda nasza kuchnia jest jak mała restauracja z „tradycyjnym menu międzynarodowym”, nowocześnie zwanym fusion. W kontekście domowym brzmi to dość egzotycznie, a znaczy tyle, co smacznie, spontanicznie i według indywidualnego smaku.
Każda z domowych kucharek jest jak mistrz kuchni, który co dzień poleca coś pysznego i niepowtarzalnego. To w naszych zaciszach domowych są wymyślane smaki, które pamięta się przez całe lata, a nawet całe pokolenia. Nikt nie piekł tak dobrego ciasta drożdżowego z kruszonką jak moja babcia Helenka. Smaku potrawki z kurczaka mojej mamy do tej pory nie udało mi się odtworzyć, choć od kilku lat podejmuję regularne próby, zawsze z nową nadzieją na sukces. Najpierw była domowa wersja pieczonej kaczki z czerwoną kapustą, dziś serwowanej w kanonie potraw regionalnych w najdroższych restauracjach. W żadnym lokalu nie podadzą nam jednak tak wymyślnych zakąsek jak kanapki z mortadelą i miodem czy kanapki posmarowanej serkiem z szynką, ogórkiem, jogurtem naturalnym i dżemem. Takie cuda tylko w domu.

Dziś w mojej restauracji impreza okolicznościowa – plenerowe, wieczorne przyjęcie na tarasie, po naszemu grill z przyjaciółmi. W menu dania kuchni świata z elementami tradycyjnej kuchni polskiej: pieczona karkówka, pieczone szaszłyki, sałatka z suszonymi pomidorami, sos a’la greckie tzaziki, kiszone ogórki ze słoika (oczywiście swojej roboty).

Grillowanie (kiedyś nazywane zwyczajnie rusztem) to dziś najpopularniejsza w Polsce forma gotowania na świeżym powietrzu. Nawet swojskie ognisko nie wytrzymało tej konkurencji i kiełbasa zamiast na patyku leży teraz na metalowej tacce. Z przyjaciółmi, z rodziną, w weekend, w święta i „na wesoło”. Dobrze wiemy, że każdy polak, tak jak na polityce i piłce nożnej - zna się najlepiej na gotowaniu i sam potrafi przyrządzić najlepsze na świecie mięsiwo na grilla. W tak niepowtarzalnych okolicznościach przyrody, w ogródku, na pikniku, na tarasiku, balkonie, przed blokiem, u sąsiadów, wszystkim mistrzom grillowania, oprócz soczystego mięska na stole proponuję zieleninę. Samemu przyrządzona sałatka to poezja smaku i oczywiście samo zdrowie. 15 minut i gotowe. Sałatka z suszonymi pomidorami.

Potrzebne będą: Sałata lodowa, mały słoiczek suszonych pomidorów (domowej roboty są najsmaczniejsze), czerwona papryka, puszka „sałatki meksykańskiej”. Do smaku: oliwa z oliwek, sok z połowy cytryny, sól, pieprz. Wystarczy pokroić składniki (paprykę drobniej, pomidory grubiej), pomieszać i doprawić. Podawać zaraz po przyrządzeniu. Sałata nie lubi krojenia nożem, lepiej ją rozerwać palcami. Smacznego

Tzaziki są bardzo proste. Należy zielonego ogórka obrać, zetrzeć na tarce na grubych oczkach, odcisnąć sok  i dodać jogurt naturalny, wyciśnięty ząbek czosnku i mocno doprawić do smaku ziołami (sól, pieprz, bazylia, świeży koperek i inne). Odstawić do lodówki na co najmniej pół godziny, aby się przegryzło.

Na koniec coś wykwintnego i odrobinę z innej beczki, ale po przeczytaniu tego od razu zapachniały mi fiołki. Przepis zaczerpnięty z książki „Nie wszystko na sprzedaż” Pani Beaty Tyszkiewicz. (Książka do wypożyczenia w Gminnej Bibliotece w Dopiewie.) Niebawem wybieram się do lasu na zbiory. Opowiem więcej jak wrócę a wybrańców zaproszę na ucztę ;-) Słodkie wiosenne fiołki

„Fiołki mają w sobie coś z poezji, niezwykły kolor, zapach, frywolny kształt i smak. Ich przyrządzenie nie jest trudne, ale… najpierw wiosną trzeba wybrać się do lasu, znaleźć fiołki, zerwać je i nacieszyć się ich wonią, a potem bezlitośnie wsadzić je do zamrażalnika. Zrobić nie bardzo ciężki syrop (nie może być gorący, tylko letni), smarować kwiatki pojedynczo syropem i na natłuszczonym pergaminie rozłożyć do wysuszenia. Obsypać cukrem pudrem, zamknąć szczelnie w słoiku i schrupać…

Mmmmmmmmmmmniam"


Dziś tn tekst dedykuję wszystkim kobitkom, które gotują codzinnie swojej rodzinie i nie tylko.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Łosoś kiszony

W ubiegły weekend brałam udział w uroczystościach związanych z I Komunią Świętą naszej chrześnicy. Uroczystość zacna, piękna, uduchowiona. Dziecko zadowolone i odpowiednio zmotywowane. Wbrew panującej modzie uroczysty obiad odbył się w domu, tak jak drzewniej bywało. Obiad przygotowali właściwie wszyscy. Każdy coś wniósł od siebie. Nawet jeśli nie gotował w kuchni, to szykował stół. Menu było tradycyjne, ale takie jak wszyscy lubią. Przystawka: kiszony łosoś na sałacie z octem balsamico. Zupa: rosół z makaronem Danie główne: schab ze śliwką, zrazy wołowe, młoda kapusta, sałatka marchewkowa z jabłkiem, młode ziemniaczki, kluski śląskie Deser: tort, sernik, szarlotka z lodami *** Wszystko co powyżej już kiedyś gotowałam, piekłam i pichciłam. Jedynie łosoś kiszony mnie zafrapował. Mama zdradziła mi na szczęście jak go zrobiła i teraz mogę się z Wami podzielić dobrą nowiną. Bo proste to, a pyszne!! Bardzo świeży płat łososia należy oczyścić i umyć, oskrobać ...

Łódeczki z cykorii z serem pleśniowym, gruszką i orzechami

Każdy na pewno ma swoje TOP TEN kulinarne, spisane lub ujawniające się przy wyjątkowych okazjach. Na mojej liście bardzo wysokie miejsce zajmuje ser z niebieską pleśnią, najlepiej w duecie z gruszką lub winogronem. Kiedy za oknem pogoda nastrajająca melancholijnie, siąpi deszcz, wiatr zwiewa czapki z głów, trudno się skupić, lubię zrobić coś nie pracochłonnego, prawie dietetycznego, zawsze smakowitego -   łódeczki z cykorii serem pleśniowym z gruszką i orzechami. 2 cykorie 100 gram sera z niebieską pleśnią (typu rokpol) 1 słodka gruszka garść orzechów włoskich ocet balsamiczny Przygotowanie super proste. Na listku cykorii ułożyć pokrojone w cienkie plasterki gruszki, pokruszyć ser, dodać kilka kropel octu balsamicznego i udekorować orzechem. Nigdy nie mam dość J

Kurpiowskie smaki

    Kilka dni temu uczestniczyłam w wyprawie na Kurpie, czyli w rejon Polski dotąd mi znajomy tylko z nazwy jak Nowa Zelandia czy Przylądek Dobrej Nadziei. Okazało się, że ten malowniczy rejon jest zaledwie 400 km stąd, tuż przed Mazurami, na granicy Mazowsza. Widoki są tam aż po horyzont, pola zielone, na nich krówki jak z Chełmońskiego. Pewnie tu nas też tak kiedyś było, zanim deweloper zaczął budować białe domki z mini ogródkami z katalogu, zanim wprowadzono gospodarstwa wielkopowierzchniowe i wszędobylską modyfikowaną lub nie modyfikowaną genetycznie kukurydzę. Widoki sielskie, noce naprawdę czarne, a ludzie zaciekawieni i przyjaźnie nastawieni. Wsi spokojna, wsi wesoła… Wyprawę organizowała Lokalna Grupa Działania Źródło, stowarzyszenie działające na rzecz gmin Dopiewo, Buk i Stęszew.   Byliśmy zakwaterowani w gospodarstwie agroturystycznym Dorota w Czarni. Miejsce idealne dla zbłąkanego turysty, gdzieś między polami i lasami, do końca nie wiadomo gdzie. Od...