Klasyka gatunku: "rodzinne spotkania przy stole".
Imieniny to kulinarne święto w domu. Co najmniej tydzień wcześniej mama obmyśla menu i zaczyna przygotowania do imprezy. Obowiązkowe są: danie ciepłe na początek, zimne zakąski i na koniec ciacha. Tym razem perfekcyjny plan i zegarmistrzowska precyzja na niewiele się zdały - na dzień przed imprezą trzeba było wprowadzić plan B. Otóż popsuła się zamrażarka i potrzebna była szybka reanimacja produktów zdatnych jeszcze do obróbki, ewentualnie przeróbki. :-) 3 pełne szuflady najróżniejszych cudów z serii "może się przydać później". Każdy, kto lubi chomikować wie, co mam na myśli. Wyobraźcie sobie, te mięska, warzywa, owoce, sosy.... w ilości XL do wykorzystania od zaraz :-)
Nie zmienia to faktu, że dania wyszły bardzo smaczne, rozmaite i przekolorowe. Grzechem byłoby pominąć którekolwiek ze wspaniałości wczorajszego wieczoru. Podaję więc pełne menu, a co :-)
Danie ciepłe: zupa kurkowa (z zamrożonych kurek, uprzednio zebranych jesienią przez mojego tatę), polędwiczki wieprzowe w sosie kurkowym (jak wyżej :-), bigos (z niewiarygodną ilością rozmrożonych pyszności), gotowane warzywa (rozmrożone)
Zimne zakąski: szpinakowo- serowa rolada z łososiem, klasyczne zimne nóżki, sałatka z wędzonym kurczakiem i ananasem (moja ulubiona), półmisek wędlin z zaprzyjaźnionej, malutkiej masarni, śledzie pod pierzynką, śledź w oleju, pieczony przez mamę pasztet, faszerowane jajka (wyszły wyśmienite - przepis podaję poniżej).
Faszerowane jajka:
8 kurzych jaj ugotowanych na twardo
10 dużych pieczarek
2 średnie cebule
olje, sól, pieprz, majonez i musztarda
Ugotowane jajka kroimy na pół. Żółtka przekładamy do miski i rozgniatamy widelcem. Umyte pieczarki i cebulę kroimy w drobną kostkę i podsmażamy na oliwie. Gdy ostygną łączymy je z żółtkami. Dodajemy 2 łyżki majomezu i 1 łyżkę musztardy. Mieszamy wszystko. Doprawiamy solą i pieprzem do smaku.
Farszem napełniamy pozostałe jajka, przybieramy szczypiorkiem, rzodkiewką, zieloną pietruszką lub tym co mamy pod ręką :-) Smacznego
Były także dodatki ze spiżarni: marynowane grzybki (opieńki), marynowana papryka, wytrawne gruszki, ogórki w curry, słodko- kwaśny sos żurawinowy, delikatna ćwikła. Dodam, że wszystko oczywiście marynowane własnoręcznie.
Słodkości: seromak z powidłami śliwkowymi, makowiec oraz tort z pianki truskawkowej z wiśniami i galaretką. Mistrzostwo świata!
Hitem okazała się karafka- pozytywka zakupiona na targu staroci w Kutnie. Karafka gra melodię "Upływa szybko życie" tylko wtedy, kiedy weźmie się ją do ręki. Kiedy stoi spokojnie na stole jest cichuteńka. Wyjątkowo perfidny straszak dla wszystkich "pocichupijców".
W karafce.... cytrynówka. Przepis innym razem :-)
A za oknem pierwsza wiosenna burza...
Imieniny to kulinarne święto w domu. Co najmniej tydzień wcześniej mama obmyśla menu i zaczyna przygotowania do imprezy. Obowiązkowe są: danie ciepłe na początek, zimne zakąski i na koniec ciacha. Tym razem perfekcyjny plan i zegarmistrzowska precyzja na niewiele się zdały - na dzień przed imprezą trzeba było wprowadzić plan B. Otóż popsuła się zamrażarka i potrzebna była szybka reanimacja produktów zdatnych jeszcze do obróbki, ewentualnie przeróbki. :-) 3 pełne szuflady najróżniejszych cudów z serii "może się przydać później". Każdy, kto lubi chomikować wie, co mam na myśli. Wyobraźcie sobie, te mięska, warzywa, owoce, sosy.... w ilości XL do wykorzystania od zaraz :-)
Nie zmienia to faktu, że dania wyszły bardzo smaczne, rozmaite i przekolorowe. Grzechem byłoby pominąć którekolwiek ze wspaniałości wczorajszego wieczoru. Podaję więc pełne menu, a co :-)
Danie ciepłe: zupa kurkowa (z zamrożonych kurek, uprzednio zebranych jesienią przez mojego tatę), polędwiczki wieprzowe w sosie kurkowym (jak wyżej :-), bigos (z niewiarygodną ilością rozmrożonych pyszności), gotowane warzywa (rozmrożone)
Zimne zakąski: szpinakowo- serowa rolada z łososiem, klasyczne zimne nóżki, sałatka z wędzonym kurczakiem i ananasem (moja ulubiona), półmisek wędlin z zaprzyjaźnionej, malutkiej masarni, śledzie pod pierzynką, śledź w oleju, pieczony przez mamę pasztet, faszerowane jajka (wyszły wyśmienite - przepis podaję poniżej).
Faszerowane jajka:
8 kurzych jaj ugotowanych na twardo
10 dużych pieczarek
2 średnie cebule
olje, sól, pieprz, majonez i musztarda
Ugotowane jajka kroimy na pół. Żółtka przekładamy do miski i rozgniatamy widelcem. Umyte pieczarki i cebulę kroimy w drobną kostkę i podsmażamy na oliwie. Gdy ostygną łączymy je z żółtkami. Dodajemy 2 łyżki majomezu i 1 łyżkę musztardy. Mieszamy wszystko. Doprawiamy solą i pieprzem do smaku.
Farszem napełniamy pozostałe jajka, przybieramy szczypiorkiem, rzodkiewką, zieloną pietruszką lub tym co mamy pod ręką :-) Smacznego
Były także dodatki ze spiżarni: marynowane grzybki (opieńki), marynowana papryka, wytrawne gruszki, ogórki w curry, słodko- kwaśny sos żurawinowy, delikatna ćwikła. Dodam, że wszystko oczywiście marynowane własnoręcznie.
Słodkości: seromak z powidłami śliwkowymi, makowiec oraz tort z pianki truskawkowej z wiśniami i galaretką. Mistrzostwo świata!
Hitem okazała się karafka- pozytywka zakupiona na targu staroci w Kutnie. Karafka gra melodię "Upływa szybko życie" tylko wtedy, kiedy weźmie się ją do ręki. Kiedy stoi spokojnie na stole jest cichuteńka. Wyjątkowo perfidny straszak dla wszystkich "pocichupijców".
W karafce.... cytrynówka. Przepis innym razem :-)
A za oknem pierwsza wiosenna burza...
Komentarze
Prześlij komentarz