Jest to smak, który pamiętam z dzieciństwa. Jeden z tych
smaków, które sprawiały, że jako mała dziewczynka z apetytem wcinałam kanapki,
z potem polubiłam gotować i przygotowywać jedzenie. W moim domu kanapki to
świętość (na śniadania i kolacje). Wszelakie smarowidła robią furorę i znikają
w kilka chwil, obojętnie jaką ilość bym nie przygotowała. Mówią, że dzieci nie
lubią ryb. Nieprawda! Chodzi chyba o dzieci, które nie jadły mojej pasty.
Jestem tak przywiązana do tego przepisu, że właściwie nie
wyobrażam sobie wędzonej makreli w innej wersji. 1 wędzona makrela
1 łyżka majonezu
1,5 łyżki musztardy
1 mała puszka zielonego groszku
pieprz do smaku
Wędzoną makrelę obieramy do miski z ości i skóry. Dodajemy
majonez, musztardę i pieprz do smaku. Soli nie potzrebujemy, ponieważ wędzona ryba sama w sobie jest dość słona. Mieszamy na gładką masę. Na końcu dodajemy zielony
groszek. Delikatnie mieszamy i gotowe J
Zapewne wyprobuje Twoja wersje
OdpowiedzUsuń