Jestem skłonna uwierzyć w to, że organizm, ciało znaczy, daje właścicielowi
znaki.
Może nie są to znaki tak widoczne jak te indiańskie (dymne) czy te
praktykowane za czasów młodości przez mojego brata - objawiające się
szturchaniem MNIE, ale jednak daje. I każdy choć odrobinę zaprzyjaźniony ze swoim
ciałem może je dostrzec. Sąsiada długo bolał "brzuch" zanim odkrył,
że ma wrzody na żołądku, innemu w brzuchu po prostu burczy, mnie się to objawia
tak zwanymi „chętkami”. Chodzę po domu mam na coś chętkę. Takie niby nic, ale nie daje się zignorować. Nie znaczy, że jestem
głodna, ale brakuje mi jakiegoś smaku. Najczęściej brakuje mi smaku słodkiego lub kwaśnego.O statnio jakby bardziej właśnie kwaśnego. Zima idzie, organizm domaga
się witaminy C. Postanowiłam go posłuchać. Do tego byłam u Pań z Koła Gospodyń
Wiejskich w Trzcielinie na pokazowej lekcji kiszenia kapusty i już nic więcej mi nie
smakowało bez niej.
Była więc kiszona kapusta w surówce, w pierogach, na
kanapkach – teraz jeszcze zrobiłam roladki drobiowe nadziewane kiszona kapustą.
A co jak szaleć to szaleć.
2 piersi z kurczaka pokrojone na cienkie plasterki
100 gr kiszonej kapusty6 średnich pieczarek
100 ml soku pomidorowego
1 cebula
Łyżka koncentratu pomidorowego
Oliwa, sól, pieprz,
Na patelni zeszklić cebulę, dodać pokrojone w kostkę
pieczarki i drobno posiekaną kiszoną kapustę. Zalać sokiem z pomidorów, dodać
łyżkę koncentratu pomidorowego i przyprawić do smaku. Poczekać, aż odparuje
płyn, zdjąć z pieca. Nakładać na przyprawione plastry kurczaka, zawinąć w
roladki i spiąć wykałaczką. Piec 30 minut w żaroodpornym naczyniu w temp. 180
st. C.
Do tego podałam jeszcze kiszoną kapustę z marchewką i
papryką J
Komentarze
Prześlij komentarz