Zainspirowana serem topionym Pauliny postanowiłam
poimprowizować z nabiałem w roli głównej. Zamarzył mi się pikantny, ciągnący się
długimi nitkami ser z salami...
½ łyżeczki sody
1 żółtko
1 łyżka masła
5 plasterków ostrego salami pokrojonego w małe kawałki
Patelnia, miseczka, łyżka do mieszania
Zaczęłam od pomieszania widelcem twarogu z sodą. Wrzuciłam
go na patelnię i na małym ogniu podgrzewałam mieszając. Gdy ser był już w
postaci płynnej dodałam żółtko i masło wciąż mieszając. Potem jeszcze ¾ salami,
żeby dobrze przeszły smaki. Po minutce przelałam wszystko do miseczki, w której
była reszta salami.
Tak jak Paulina pojechałam na urlop i też zostawiłam twaróg
w lodówce. Gdy wróciłam do domu, wciąż tam był. Nie próbował przede mną uciekać
- znak, że na mnie czekał. Zachęcona okolicznościami postanowiłam go przetopić. A co, niech też ma
trochę radochy na starość.
Około 1/3 kg białego twarogu potrzeba:½ łyżeczki sody
1 żółtko
1 łyżka masła
5 plasterków ostrego salami pokrojonego w małe kawałki
Patelnia, miseczka, łyżka do mieszania
Ku mojemu zaskoczeniu, po ostygnięciu zrobił się ser, ale
bardziej żółty (a raczej pomarańczowy od salami) niż topiony. Piękny, błyszczący, pod każdym względem
znakomity, a jaki dobry!!
Chyba znów zacznę zamawiać więcej mleka prosto od krowy, żeby
jeszcze na ser żółty wystarczyło. Może nauczę się też kiedyś robić ser smażony. Kto
wie J
Aguś,calusy,ogromne i jakże miło,że i ja tu,gdzie lubię bywać i Cię czytać:) ser wygląda pychotka:*
OdpowiedzUsuńSerek, serek... Tak mi było go brak, gdy karmiłam Inkę piersią. A teraz, jak już mogę go jeść, okazuje się, że smakuje gorzej niż w moich wspomnieniach! Chyba muszę spróbować Twojego serka. Może wypełni serową pustkę w duszy :)
OdpowiedzUsuń