Przejdź do głównej zawartości

Kuchnia kawalerska


Kuchnia kawalerska czyli „wyjechali na wakacje wszyscy moi podopieczni…”
Na tydzień zostałam sama w domu. Wydarzenie godne odnotowania we wszystkich kronikach państwowych, kronice filmowej, a nawet wyrycia na wszystkich głazach we wsi. Mąż zabrał dzieci nad morze, abym w spokoju popracowała. Chwała i wieczna sława mu za to.

Jak zrobić miałam tak zrobiłam. Dzielnie od poniedziałku do piątku, od rana do wieczora, zaniedbując wszelakie inne sfery życia, oddawałam się twórczej, koncepcyjnej, ciężkiej a bywało, że i przyjemnej pracy. Na tych 5 dni odpuściłam sobie także celebrę kulinarną. Jeść oczywiście trzeba, nie jestem mistrzem- joginem, jeszcze nie umiem odżywiać się powietrzem, ograniczyłam jednak czynności kuchenne do niezbędnego minimum.
Śniadania niewyszukane. Dwie kanapki z tym, co pierwsze wpadnie mi w rękę w lodówce. Obiad nieplanowany, czyli jak będzie to dobrze, jak nie będzie też nić się nie stanie. O kolacji zwykle zapominałam. Ten ostatni posiłek jest dla mojej rodziny najważniejszy. Zwykle jemy go w pełnym, czteroosobowym  składzie, stąd gdy zostałam sama stracił wyraźnie na znaczeniu.

Pierwszego dnia, aby 100% czasu przeznaczyć pracy, postanowiłam skorzystać z telefonu i zamówić pizzę w najbliższym przybytku oferującym takie specjały. Wybór padł na Pizzerię Sorisso w Palędziu, nr 5 w menu, Capriciosa (sos, ser, szynka, pieczarki), rozmiar 40 cm, cena 26,90 zł. Z sosem pomidorowym. Danie okazało się smaczne, nawet na zimno na kolację i o dziwo! następnego dnia także. Sos za to trochę wodnisty, ale robił jednak wrażenie świeżego, za co duży plus.
W środę targana popołudniowym głodem zajrzałam do Spaghetterii Tosca w Dąbrówce nad Stokrotką. Pierwsze wrażenie z lokalu kiepskie. Niezidentyfikowany zapach zachęcał do natychmiastowej ewakuacji. Nie zrażona tym, postanowiłam zaryzykować i zamówiłam Spagetti Con Spinaci, po naszemu makaron ze szpinakiem, porcja mała 350 gr, cena 5,50 zł. Dobry nastrój szybko powrócił. Makaron ugotowany al dente. Dobrze skomponowany sos przyrządzony na bazie świeżego szpinaku, sera pleśniowego i śmietany. Całkiem dobre danie na szybko. Gdyby tylko czosnek nie odbijał mi się jeszcze przez kilka godzin, dodałabym to miejsce do moich ulubionych.



Po 3 dniach jedzenia bez zastanowienia, postanowiłam wrócić do „siebie”. W czwartek na obiad przyrządziłam sobie swojską fasolkę szparagową z bułką tartą na maśle. Była po prostu boska.

Komentarze

  1. Następnym razem, jak się spotkamy, zrobimy pieczone warzywa z fetą, rukolą i kwiatami nasturcji :) Co Ty na to?

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak!!!! Poproszę. Kwiaty nasturcji są do pierwszych mrozów. Musisz się spieszyć :-)
    Jesień idzie, nie ma na to rady... Jak to kiedyś zaśpiewał pewien Staruszek, spacerując w lesie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Spaghetterię już niestety zamknęli :-( Na amen. Na siedem spustów. A nawet nie zdążyłam spróbować wszystkich rodzajów makaronów :-(

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Łosoś kiszony

W ubiegły weekend brałam udział w uroczystościach związanych z I Komunią Świętą naszej chrześnicy. Uroczystość zacna, piękna, uduchowiona. Dziecko zadowolone i odpowiednio zmotywowane. Wbrew panującej modzie uroczysty obiad odbył się w domu, tak jak drzewniej bywało. Obiad przygotowali właściwie wszyscy. Każdy coś wniósł od siebie. Nawet jeśli nie gotował w kuchni, to szykował stół. Menu było tradycyjne, ale takie jak wszyscy lubią. Przystawka: kiszony łosoś na sałacie z octem balsamico. Zupa: rosół z makaronem Danie główne: schab ze śliwką, zrazy wołowe, młoda kapusta, sałatka marchewkowa z jabłkiem, młode ziemniaczki, kluski śląskie Deser: tort, sernik, szarlotka z lodami *** Wszystko co powyżej już kiedyś gotowałam, piekłam i pichciłam. Jedynie łosoś kiszony mnie zafrapował. Mama zdradziła mi na szczęście jak go zrobiła i teraz mogę się z Wami podzielić dobrą nowiną. Bo proste to, a pyszne!! Bardzo świeży płat łososia należy oczyścić i umyć, oskrobać ...

Łódeczki z cykorii z serem pleśniowym, gruszką i orzechami

Każdy na pewno ma swoje TOP TEN kulinarne, spisane lub ujawniające się przy wyjątkowych okazjach. Na mojej liście bardzo wysokie miejsce zajmuje ser z niebieską pleśnią, najlepiej w duecie z gruszką lub winogronem. Kiedy za oknem pogoda nastrajająca melancholijnie, siąpi deszcz, wiatr zwiewa czapki z głów, trudno się skupić, lubię zrobić coś nie pracochłonnego, prawie dietetycznego, zawsze smakowitego -   łódeczki z cykorii serem pleśniowym z gruszką i orzechami. 2 cykorie 100 gram sera z niebieską pleśnią (typu rokpol) 1 słodka gruszka garść orzechów włoskich ocet balsamiczny Przygotowanie super proste. Na listku cykorii ułożyć pokrojone w cienkie plasterki gruszki, pokruszyć ser, dodać kilka kropel octu balsamicznego i udekorować orzechem. Nigdy nie mam dość J

Kurpiowskie smaki

    Kilka dni temu uczestniczyłam w wyprawie na Kurpie, czyli w rejon Polski dotąd mi znajomy tylko z nazwy jak Nowa Zelandia czy Przylądek Dobrej Nadziei. Okazało się, że ten malowniczy rejon jest zaledwie 400 km stąd, tuż przed Mazurami, na granicy Mazowsza. Widoki są tam aż po horyzont, pola zielone, na nich krówki jak z Chełmońskiego. Pewnie tu nas też tak kiedyś było, zanim deweloper zaczął budować białe domki z mini ogródkami z katalogu, zanim wprowadzono gospodarstwa wielkopowierzchniowe i wszędobylską modyfikowaną lub nie modyfikowaną genetycznie kukurydzę. Widoki sielskie, noce naprawdę czarne, a ludzie zaciekawieni i przyjaźnie nastawieni. Wsi spokojna, wsi wesoła… Wyprawę organizowała Lokalna Grupa Działania Źródło, stowarzyszenie działające na rzecz gmin Dopiewo, Buk i Stęszew.   Byliśmy zakwaterowani w gospodarstwie agroturystycznym Dorota w Czarni. Miejsce idealne dla zbłąkanego turysty, gdzieś między polami i lasami, do końca nie wiadomo gdzie. Od...