Zdarzyło mi się ostatnio cos bardzo miłego.
Chcę się z Wami podzielić wrażeniami z bardzo romantycznej i
smacznej kolacji, na którą zaprosił mnie mój Menio z okazji rocznicy ślubu.
Miejsce: Hotel Moram nad jeziorem Powidzkim.
Co prawda rocznica na dni kilka, ale doprawdy czym jest tych
kilka dni w porównaniu do tych lat szczęśliwie spędzonych.
Menu wybraliśmy sugerując się przystawkami. Ja mam długie
zęby na krewetki – a konkretnie koktajl z krewetkami,.Rafi uwielbia surowiznę,
czyli carpaccio. Dalej też było pysznie: moja zupa cebulowa z mega grzanką oraz
zupa z białych warzyw Rafiego.
Oraz dania główne – kurczę w różnymi dodatkami. Jeden z
czerwoną cebulą na słodko, drugi w sosie z suszonymi pomidorami i puree
marchewkowo – ziemniaczanym.
No i deserek. Gorące maliny z kulką lodów waniliowych oraz
ricotta także z malinami. Oba doskonałe.
Wszystko pięknie podane i bardzo smakowite.
Nie będę się rozwodzić dziś nad smakami. Po prostu oddam się
błogim wspomnieniom, bo już mi w brzuchu
burczy.
PS. Fantastyczny pomysł na ozdobnik. Ugotowany makaron
spaghetti smażony w głębokim tłuszczu. Chrupiące, efektowne i zaskakujące.
Polecam miejsce, hotel, jedzenie…
Komentarze
Prześlij komentarz