Przejdź do głównej zawartości

Ślimaczki czekoladowe



Przy okazji tak zwanych "dużych" zakupów, chłopcy naciągnęli na bułę z czekoladą. Takie ładne dla oka, pachnące małe coś. Miałam akurat chwilę słabości, a może osłabienia, bez dyskusji uległam namowom. A co, nawet sama sobie też kupiłam.
Chwila tej słodkiej przyjemności kosztowała nie prawie 10,00 zł (ponad 3,00 zł za jedną bułkę).
W domu, gdy szamaliśmy nasze zdobycze okazało się, że czekolady są w nich ilości symboliczne i wcale nie są tak pyszne na jakie wyglądały. Jednym słowem wygrało w nas łakomstwo.
Wczoraj, gdy moim maluchom znów zaświeciły się oczy do sklepowych frykasów - postanowiłam sama upiec podobne cuda. Okazało się to super szybkie i proste, a wszyscy (no może oprócz dietetyka) byli zadowoleni.

Koszt kilkunastu domowych ślimaków to:

około 5,00 zł - paczka ciasta francuskiego
8,00 zł - słoik nutelli (wystarczy na 3-4 podejścia do ślimaków - pod warunkiem, że ktoś jej nie zje po drodze!)
1,00 zł - 1 jajko (dla równego rachunku)


Ku mojemu zaskoczeniu przygotowanie ślimaków z czekoladą to dosłownie „dłuższy moment”: 10 minut przygotowanie i 15 minut pieczenie.

Właściwie to nie wiem, czy to słodkie, małe co nieco nie jest zbyt banalne. Patrząc jednak na miny moich synów, jak pałaszowali ślimaczki do ostatniego okruszka - nie żałuję ani jednej pochłoniętej przeze mnie kalorii.



Wykonanie:
Rozłożone ciasto poprosi posmarować nutellą. Zwinąć w rulon, pociąć w około 2 cm kawałki. Ułożyć je na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, pomalować rozbełtanym jajkiem i piec. Chwila na ostygnięcie i chrup – chrup!


Smacznego!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Łosoś kiszony

W ubiegły weekend brałam udział w uroczystościach związanych z I Komunią Świętą naszej chrześnicy. Uroczystość zacna, piękna, uduchowiona. Dziecko zadowolone i odpowiednio zmotywowane. Wbrew panującej modzie uroczysty obiad odbył się w domu, tak jak drzewniej bywało. Obiad przygotowali właściwie wszyscy. Każdy coś wniósł od siebie. Nawet jeśli nie gotował w kuchni, to szykował stół. Menu było tradycyjne, ale takie jak wszyscy lubią. Przystawka: kiszony łosoś na sałacie z octem balsamico. Zupa: rosół z makaronem Danie główne: schab ze śliwką, zrazy wołowe, młoda kapusta, sałatka marchewkowa z jabłkiem, młode ziemniaczki, kluski śląskie Deser: tort, sernik, szarlotka z lodami *** Wszystko co powyżej już kiedyś gotowałam, piekłam i pichciłam. Jedynie łosoś kiszony mnie zafrapował. Mama zdradziła mi na szczęście jak go zrobiła i teraz mogę się z Wami podzielić dobrą nowiną. Bo proste to, a pyszne!! Bardzo świeży płat łososia należy oczyścić i umyć, oskrobać ...

Łódeczki z cykorii z serem pleśniowym, gruszką i orzechami

Każdy na pewno ma swoje TOP TEN kulinarne, spisane lub ujawniające się przy wyjątkowych okazjach. Na mojej liście bardzo wysokie miejsce zajmuje ser z niebieską pleśnią, najlepiej w duecie z gruszką lub winogronem. Kiedy za oknem pogoda nastrajająca melancholijnie, siąpi deszcz, wiatr zwiewa czapki z głów, trudno się skupić, lubię zrobić coś nie pracochłonnego, prawie dietetycznego, zawsze smakowitego -   łódeczki z cykorii serem pleśniowym z gruszką i orzechami. 2 cykorie 100 gram sera z niebieską pleśnią (typu rokpol) 1 słodka gruszka garść orzechów włoskich ocet balsamiczny Przygotowanie super proste. Na listku cykorii ułożyć pokrojone w cienkie plasterki gruszki, pokruszyć ser, dodać kilka kropel octu balsamicznego i udekorować orzechem. Nigdy nie mam dość J

Kurpiowskie smaki

    Kilka dni temu uczestniczyłam w wyprawie na Kurpie, czyli w rejon Polski dotąd mi znajomy tylko z nazwy jak Nowa Zelandia czy Przylądek Dobrej Nadziei. Okazało się, że ten malowniczy rejon jest zaledwie 400 km stąd, tuż przed Mazurami, na granicy Mazowsza. Widoki są tam aż po horyzont, pola zielone, na nich krówki jak z Chełmońskiego. Pewnie tu nas też tak kiedyś było, zanim deweloper zaczął budować białe domki z mini ogródkami z katalogu, zanim wprowadzono gospodarstwa wielkopowierzchniowe i wszędobylską modyfikowaną lub nie modyfikowaną genetycznie kukurydzę. Widoki sielskie, noce naprawdę czarne, a ludzie zaciekawieni i przyjaźnie nastawieni. Wsi spokojna, wsi wesoła… Wyprawę organizowała Lokalna Grupa Działania Źródło, stowarzyszenie działające na rzecz gmin Dopiewo, Buk i Stęszew.   Byliśmy zakwaterowani w gospodarstwie agroturystycznym Dorota w Czarni. Miejsce idealne dla zbłąkanego turysty, gdzieś między polami i lasami, do końca nie wiadomo gdzie. Od...