Dziś do mojego starszego syna przyszła koleżanka, a
właściwie przyjechała na różowym rowerku. Nie był to pierwszy raz. W
poniedziałek przyjechały na swoich różowych rowerkach nawet dwie koleżanki. Jedna
do jednego syna, druga do drugiego. Dziś przyjechała tylko jedna. Bawili się
świetnie w ogrodzie, ganiali, wspinali, na koniec mój starszy syn koleżance
podpadł, obraziła się, wsiadła na rowerek i odjechała.
Ja starałam się być super sympatyczną mamą mojego syna i za bardzo im
nie przeszkadzać. Żeby im było milej zrobiłam koktajl mleczno- bananowo-
malinowy (bez cukru). Podawany koniecznie zaraz po przygotowaniu w
przeźroczystej szklance ze słomką.
Moje dzieci to uwielbiają!! Ale koleżanka nie tknęła
koktajlu – przyjechała ze swoim piciem JPrzy tej okazji przypomniały mi się warsztaty, na których byłam jakieś półtora roku temu. „Gastronomia na obcasach” zaprosiła kucharzy i przy okazji Targów Poznańskich prowadzili fantastyczne warsztaty kulinarne. Tam pierwszy raz zobaczyłam „suvide”, czyli gotowanie w niskich temperaturach. Tam pierwszy raz spróbowałam grasicy. Bardzo inspirujące dwa dni, jeśli znów będą w Poznaniu, na pewno się znów wybiorę.
Brałam tez udział w warsztatach koktajlowych. Kucharze
mieszali składniki pozornie nie pasujące do siebie. Owoce, warzywa, zioła… Niby
nic, ale świeży smak poprawiał mi nastrój cały dzień.
Ostanio moim ulubionym koktajlem jest bezalkoholowa wersja
mohito.
Woda gazowa + gałązka świeżej mięty + sok z połowy
lemonki + brązowy cukier + kruszony lód
Fantastyczna alternatywa dla wieczornego browarka J
Komentarze
Prześlij komentarz