Przejdź do głównej zawartości

Cukinia mniam mniam


 
Cukinie dostałam w prezencie od Maryli. Bardzo się ucieszyłam, bo bardzo ją lubię. I cukinię i Marylę. U niej w ogrodzie obrodziły i życzliwie dzieliła się nimi z innymi. W moim w tym roku ich zabrakło, znaczy zagapiłam się wiosną i nie posiałam.

Uważam, że cukinie są niedocenione w kuchni. Niektórzy traktują je jako wypełniacz. Może dodatek do lecza, do zupy... One same w smaku są dość neutralne. Jak się doda cukru, są słodkie, gdy soli – słone.

Ja lubię z nich robić placki, takie jak ziemniaczane tyle, że bez pyrków, a właśnie z cukinią. Lubię trzeć je na grubych oczkach, poszczególne kawałeczki wtedy pięknie rumienią się na gorącej patelni.

Ale może dla odmiany podam przepis.

Jedna cukinia (starta na grubych oczkach), posolona i odsączona z woda
Jedna duża cebula pokrojona w kostkę
Jajko
Mąka
Pieprz, sól do smaku

Filozofia robienia placków jest tak skomplikowana jak kichanie. Znaczy zadanie proste, robi się samo,  a efekt zaskakujący.

Co dalej? Należy wszystkie składniki połączyć tak, aby ciasto było gęste, tak nieco bardziej niż naleśnikowe. Nakładać łyżką i lekko rozsmarowywać na patelni, na gorącym tłuszczu. Potrawa może i nie jest dietetyczna, bo placki chłoną tłuszcz na patelni aż miło, ale potem… Mogą być podane z gulaszem, kwaśną śmietaną, albo z dżemem, albo z cukrem, albo z serkiem, albo czymkolwiek innym… po prostu niebo w gębie.



Maryla poczęstowała mnie przy okazji zaskakującym dżemem z cukinii z cytryną. Nie byłam w stanie sama z zamkniętymi oczami zgadnąć z czego to cudo było zrobione. A naprawdę było fantastyczne. Zazdroszczę pomysłu i jak tylko będę mieć owocu pod dostatkiem, czyli daj Boże za rok, to tez taki zrobię :-)
A potem jeszcze Maryla mnie poczęstowała dżemem z cukinii z pomarańczą. Jeszcze lepszy!
 
Hm, zastanawiam się też nad nalewką na cukinii... ktoś chętny do degustacji?? A może ktoś próbował już kiedyś takie cudo "upędzić"?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Łosoś kiszony

W ubiegły weekend brałam udział w uroczystościach związanych z I Komunią Świętą naszej chrześnicy. Uroczystość zacna, piękna, uduchowiona. Dziecko zadowolone i odpowiednio zmotywowane. Wbrew panującej modzie uroczysty obiad odbył się w domu, tak jak drzewniej bywało. Obiad przygotowali właściwie wszyscy. Każdy coś wniósł od siebie. Nawet jeśli nie gotował w kuchni, to szykował stół. Menu było tradycyjne, ale takie jak wszyscy lubią. Przystawka: kiszony łosoś na sałacie z octem balsamico. Zupa: rosół z makaronem Danie główne: schab ze śliwką, zrazy wołowe, młoda kapusta, sałatka marchewkowa z jabłkiem, młode ziemniaczki, kluski śląskie Deser: tort, sernik, szarlotka z lodami *** Wszystko co powyżej już kiedyś gotowałam, piekłam i pichciłam. Jedynie łosoś kiszony mnie zafrapował. Mama zdradziła mi na szczęście jak go zrobiła i teraz mogę się z Wami podzielić dobrą nowiną. Bo proste to, a pyszne!! Bardzo świeży płat łososia należy oczyścić i umyć, oskrobać ...

Łódeczki z cykorii z serem pleśniowym, gruszką i orzechami

Każdy na pewno ma swoje TOP TEN kulinarne, spisane lub ujawniające się przy wyjątkowych okazjach. Na mojej liście bardzo wysokie miejsce zajmuje ser z niebieską pleśnią, najlepiej w duecie z gruszką lub winogronem. Kiedy za oknem pogoda nastrajająca melancholijnie, siąpi deszcz, wiatr zwiewa czapki z głów, trudno się skupić, lubię zrobić coś nie pracochłonnego, prawie dietetycznego, zawsze smakowitego -   łódeczki z cykorii serem pleśniowym z gruszką i orzechami. 2 cykorie 100 gram sera z niebieską pleśnią (typu rokpol) 1 słodka gruszka garść orzechów włoskich ocet balsamiczny Przygotowanie super proste. Na listku cykorii ułożyć pokrojone w cienkie plasterki gruszki, pokruszyć ser, dodać kilka kropel octu balsamicznego i udekorować orzechem. Nigdy nie mam dość J

Kurpiowskie smaki

    Kilka dni temu uczestniczyłam w wyprawie na Kurpie, czyli w rejon Polski dotąd mi znajomy tylko z nazwy jak Nowa Zelandia czy Przylądek Dobrej Nadziei. Okazało się, że ten malowniczy rejon jest zaledwie 400 km stąd, tuż przed Mazurami, na granicy Mazowsza. Widoki są tam aż po horyzont, pola zielone, na nich krówki jak z Chełmońskiego. Pewnie tu nas też tak kiedyś było, zanim deweloper zaczął budować białe domki z mini ogródkami z katalogu, zanim wprowadzono gospodarstwa wielkopowierzchniowe i wszędobylską modyfikowaną lub nie modyfikowaną genetycznie kukurydzę. Widoki sielskie, noce naprawdę czarne, a ludzie zaciekawieni i przyjaźnie nastawieni. Wsi spokojna, wsi wesoła… Wyprawę organizowała Lokalna Grupa Działania Źródło, stowarzyszenie działające na rzecz gmin Dopiewo, Buk i Stęszew.   Byliśmy zakwaterowani w gospodarstwie agroturystycznym Dorota w Czarni. Miejsce idealne dla zbłąkanego turysty, gdzieś między polami i lasami, do końca nie wiadomo gdzie. Od...