Uważam, że cukinie są niedocenione w kuchni. Niektórzy
traktują je jako wypełniacz. Może dodatek do lecza, do zupy... One same w smaku
są dość neutralne. Jak się doda cukru, są słodkie, gdy soli – słone.
Ja lubię z nich robić placki, takie jak ziemniaczane tyle,
że bez pyrków, a właśnie z cukinią. Lubię trzeć je na grubych oczkach,
poszczególne kawałeczki wtedy pięknie rumienią się na gorącej patelni.
Ale może dla odmiany podam przepis.
Jedna cukinia (starta na grubych oczkach), posolona i
odsączona z woda
Jedna duża cebula pokrojona w kostkę
Jajko
Mąka
Pieprz, sól do smaku
Filozofia robienia placków jest tak skomplikowana jak
kichanie. Znaczy zadanie proste, robi się samo, a efekt zaskakujący.
Co dalej? Należy wszystkie składniki połączyć tak, aby
ciasto było gęste, tak nieco bardziej niż naleśnikowe. Nakładać łyżką i lekko
rozsmarowywać na patelni, na gorącym tłuszczu. Potrawa może i nie jest dietetyczna,
bo placki chłoną tłuszcz na patelni aż miło, ale potem… Mogą być podane z
gulaszem, kwaśną śmietaną, albo z dżemem, albo z cukrem, albo z serkiem, albo
czymkolwiek innym… po prostu niebo w gębie.
Maryla poczęstowała mnie przy okazji zaskakującym dżemem z cukinii z cytryną. Nie byłam w stanie sama z zamkniętymi oczami zgadnąć z czego to cudo było zrobione. A naprawdę było fantastyczne. Zazdroszczę pomysłu i jak tylko będę mieć owocu pod dostatkiem, czyli daj Boże za rok, to tez taki zrobię :-)
A potem jeszcze Maryla mnie poczęstowała dżemem z cukinii z pomarańczą. Jeszcze lepszy!
Hm, zastanawiam się też nad nalewką na cukinii... ktoś chętny do degustacji?? A może ktoś próbował już kiedyś takie cudo "upędzić"?
Komentarze
Prześlij komentarz