Kwaśny jest moim ulubionym smakiem. Surówkę, na którą chcę się dziś z Wami podzielić przepisem, po prostu uwielbiam. Do tego jest banalna do zrobienia, absolutnie nie wyszukana, wręcz plebejska i do tego jak to niektórzy mówią „bardzo zdrowa i pełna witamin”. Ta surówka jest barową i restauracyjną klasyką. Czy z kotletem, czy z klopsem, rybą czy kluskami, jest serwowana niemalże pod każdą szerokością geograficzna w naszym kraju. Jest niezastąpioną częścią składową niezniszczalnego „zestawu surówek”, bez którego żadne „danie dnia” nie ma sensu. Kapustę kiszona mam jeszcze z zapasów od wujka Janka, który co roku dla całej rodziny przygotowuje ilości hurtowe. Kapusta jest pyszna i wcale nie podobna w smaku do tej sklepowej. Resztę produktów nabyłam w sklepach okolicznych. Potrzebne są: - około 1/5 kg odciśniętej, drobno pokrojonej kiszonej kapusty - 2 starte na grubych oczkach średnie marchewki - 1 starte na grubych oczkach jabłko - ½ drobniutko pokrojonej cebuli...
JA KONTRA SMAKI ;-) Będzie o jedzeniu.