Jaki jest tort każdy widzi. Dla mojego teścia. Okazji chyba nie muszę tłumaczyć. Miałam już upieczony biszkopt. Nad kremem się długo zastanawiałam…. Nie prawda. Kłamię. Miałam zaledwie chwilę na zastanowienie. Znudziły mi się kremy, które do tej pory robiłam i bardzo chciałam na szybko ukręcić coś nowego, smacznego i oczywiście powalającego gości. O radę poprosiłam więc dwie fantastyczne kucharki i mistrzynie wypieków. Alinę i Dorotę. Obie podały mi niesamowite przepisy i obiecuję tu, z ręką na sercu, że wszystkie je wykorzystam. Może dziś już nie dam radę, ale na pewno zrobię. Jednak w dobie tykającego zegara nad głową, presją czasu i małego stresika, że nie zdążę, postanowiłam ukręcić krem z bitej śmietany i serka mascarpone. 2 śmietany kremówki 2 serki mascarpone (po 500 gr) Cukier puder Sok z cytryny Najpierw ubiłam śmietanę. Dodałam mascarpone. I pozostałe składniki do smaku. No i podzieliłam krem na dwie części. Do jednej dodałam jeszcze kakao prawdziwe. A ...
JA KONTRA SMAKI ;-) Będzie o jedzeniu.