Przejdź do głównej zawartości

Podróż do Monachium. Lokale

Ostatnia pocztówka z Monachium.
Zwiedzałam sobie, spacerowałam, ale odwiedzałam także okoliczne lokale. Czasem przycisnął mnie głód nie tylko wrażeń i duchowych doznań, ale także ten zwyczajny, fizyczny.
Wtedy najczęściej na mojej drodze wyrastał jakiś lokal, uśmiechał się do mnie, kusił zapachami i zachęcał do wejścia. Pierwszego dnia trafiłam do restauracji "hunsinger in der Neuen Pinakothek". Spokojne, przepiękne miejsce obok miejskiej fontanny. Dzień był gorący, więc ludzie zatrzymywali się, moczyli nogi, chwilę odpoczywali i szli dalej. Właśnie tam siedząc i obserwując ludzi, stwierdziłam, że chętnie bym zamieszkała w tym mieście. Może kiedyś…


Drugiego dnia weszłam do zatłoczonej gospody „Zum Franzistaner” obok Residenz Muzeum. Tam postanowiłam zjeść coś lokalnego. Nie jestem najlepsza w niemieckim, więc nie za bardzo zrozumiałam co jest napisane w menu. Znalazłam jednak pozycję „die tradition im Franziskaner” – brzmiało obiecująco. Jednym słowem randka w ciemno i to po niemiecku!

W międzyczasie dosiadła się do mnie Charlotte, docent filozofii. Miło pogawędziłyśmy po angielsku. Kelner przyniósł moje danie. „Spanferkel In Malzbier gebratem. Aus der Hochrippe geschnitten, eine Tradition des Franziskaners, dazu servieren zwei geribene Kertoffelknödel und lauwarmen Speckkrautsalat” okazało się kawałkiem młodej świnki z knedlami i sałatką z kapusty. Kluchy super – esencja niemieckiej kuchni, sałatka tradycyjna, dobrze doprawiona, ale mięsko… Niestety kucharz potraktował słowo ”pieczone” chyba za dosłownie, spiekł tak radykalnie skórkę, że nie dało się jej pokroić nożem i widelcem. Ba, nawet wzięte w rękę stawiało opór zębom. Absolutna porażka kulinarna.

Dzień był upalny, a piwo zimne. Tak, piwo to w Niemczech mają wyborne J
Tak naprawdę knajp, restauracji, kawiarni i barów w Monachium są tysiące. Podczas spaceru po jednej z bocznych ulic naliczyłam 17 lokali. Każda inna - od tajskich smakowyłyków, przez tradycyjne niemieckie gospody, po fastfoody. Dla każdego coś miłego i na każdą kieszeń. Byłam zachwycona.

Komentarze

  1. Teoretycznie miałaś zjeść prosiaczka z rożna upieczonego w ciemnym piwie, kawałek wykrojony z górnych żeber, z knedlami z surowych ziemniaków i ciepłą sałatką z kapusty ze skwarkami. Nawet jeśli smak średni, to fotos palce lizać (od nóg!).

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Łosoś kiszony

W ubiegły weekend brałam udział w uroczystościach związanych z I Komunią Świętą naszej chrześnicy. Uroczystość zacna, piękna, uduchowiona. Dziecko zadowolone i odpowiednio zmotywowane. Wbrew panującej modzie uroczysty obiad odbył się w domu, tak jak drzewniej bywało. Obiad przygotowali właściwie wszyscy. Każdy coś wniósł od siebie. Nawet jeśli nie gotował w kuchni, to szykował stół. Menu było tradycyjne, ale takie jak wszyscy lubią. Przystawka: kiszony łosoś na sałacie z octem balsamico. Zupa: rosół z makaronem Danie główne: schab ze śliwką, zrazy wołowe, młoda kapusta, sałatka marchewkowa z jabłkiem, młode ziemniaczki, kluski śląskie Deser: tort, sernik, szarlotka z lodami *** Wszystko co powyżej już kiedyś gotowałam, piekłam i pichciłam. Jedynie łosoś kiszony mnie zafrapował. Mama zdradziła mi na szczęście jak go zrobiła i teraz mogę się z Wami podzielić dobrą nowiną. Bo proste to, a pyszne!! Bardzo świeży płat łososia należy oczyścić i umyć, oskrobać

Łódeczki z cykorii z serem pleśniowym, gruszką i orzechami

Każdy na pewno ma swoje TOP TEN kulinarne, spisane lub ujawniające się przy wyjątkowych okazjach. Na mojej liście bardzo wysokie miejsce zajmuje ser z niebieską pleśnią, najlepiej w duecie z gruszką lub winogronem. Kiedy za oknem pogoda nastrajająca melancholijnie, siąpi deszcz, wiatr zwiewa czapki z głów, trudno się skupić, lubię zrobić coś nie pracochłonnego, prawie dietetycznego, zawsze smakowitego -   łódeczki z cykorii serem pleśniowym z gruszką i orzechami. 2 cykorie 100 gram sera z niebieską pleśnią (typu rokpol) 1 słodka gruszka garść orzechów włoskich ocet balsamiczny Przygotowanie super proste. Na listku cykorii ułożyć pokrojone w cienkie plasterki gruszki, pokruszyć ser, dodać kilka kropel octu balsamicznego i udekorować orzechem. Nigdy nie mam dość J

O miodzie i pszczołach

Przeprowadziłam ostatnio wywiad z fantastyczną rodziną pszczelarzy Teresą i Michałem Bartkowiakami z Konarzewa. Ale było sympatycznie, choć niczego nie konsumowaliśmy i nie wąchaliśmy, wszem i wobec unosił się słodki zapach miodu. Wszak rozmawialiśmy o pszczołach i miodzie. Ale było smacznie. Wywiad ukazał się na www.pulsgminy.pl oraz w grudniowym wydaniu miesięcznika Puls Gminy. Do poczytania. *** Gmina miodem płynąca Dziś smaczny temat. Nie wyobrażam sobie Świąt Bożego Narodzenia bez miodu. No bo jak przygotować kutię, pierniki czy makowce bez tego tradycyjnego dodatku. W związku z tym, że Święta za pasem, zapraszam do poczytania o pszczołach i miodzie. *** Czy wiecie, że w Gminnym Kole Pszczelarzy w Dopiewie zarejestrowanych jest 20 pasiek pszczelich, w których stoi 1.081 uli. W kolejnym roku może zostać zarejestrowanych kolejne 4 pasieki. - W tym roku zbiory były lepsze niż w roku ubiegłym, ale należy pamiętać że ubiegły rok był wyjątkowy zły. – Mówi Ryszard