Przejdź do głównej zawartości

Kinderparty w Pajo

Jestem zwolenniczką zdrowego jedzenia. Czasem jednak przymykam oko i pozwalam mojej rodzince rzucić się w wir żarcia bez zasad. Miejscem gdzie je się wszystko bez zastanowienia nad tym, co się je, są zwykle urodzinki w małpim gaju. Wczoraj mieliśmy okazję odwiedzić plac zabaw w Pajo w Luboniu. Impreza sama w sobie była fantastyczna. Dzieciaki uwelbiają nieskrępowaną zabawę, rzucanie się w piłki, zjeżdżalnie, skakanie i hałasowanie. A ja dostosowuję się do klimatu dobrej zabawy - nie mam sumienia uświadamiać wszystkich w koło, a zwłaszcza dzieci, że jedzenie tam jest kolokwialnie mówiąc - śmieciowe.
Rodzice małej jubilatki pomyśleli i o dziciach i o dorosłych. Wiedzieli, że wszyscy przyjadą prosto z pracy głodni. Na stół dla dużych od razu wjechała pizza i słodkości, kawa i zimne napoje. Wielkie dzięki im za to.



Dla małych był stół z ich ulubionymi przkąskami: paluszki, chrupki, ciastka w czekoladzie, w końcu pizza i tort.



Tak naprawdę uwielbiam te imprezy. Przez 2 godziny moje dzieci szaleją na placu zabaw, a ja mam czas, żeby porozmawiać z innymi rodzicami. Wymieniamy poglądy o przedszkolach, szkołach, pracach i pierdołach. Już nie mogę się doczekać urodzinek za tydzień :-)

Komentarze

  1. Tak sobie myślę, że jak zrobisz sobie kanapkę z bagietki białej jak piekarz, z bogatym obkładem, to wyjdzie mniej więcej jak normalna pizza.
    A jak pizzę zrobisz z mąki z pełnego przemiału, ze świeżym sosem, prawdziwym serem, ziołami, świeżym pomidorem, to krzywdy sobie nie zrobisz.

    Poza tym masz rację, śmieci też są dla ludzi od czasu do czasu ;) Poza tym w małpim gaju dzieciaki głównie latają, a jedzą mniej, więc dla nich i tak wychodzi zdrowotnie na plus.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Łosoś kiszony

W ubiegły weekend brałam udział w uroczystościach związanych z I Komunią Świętą naszej chrześnicy. Uroczystość zacna, piękna, uduchowiona. Dziecko zadowolone i odpowiednio zmotywowane. Wbrew panującej modzie uroczysty obiad odbył się w domu, tak jak drzewniej bywało. Obiad przygotowali właściwie wszyscy. Każdy coś wniósł od siebie. Nawet jeśli nie gotował w kuchni, to szykował stół. Menu było tradycyjne, ale takie jak wszyscy lubią. Przystawka: kiszony łosoś na sałacie z octem balsamico. Zupa: rosół z makaronem Danie główne: schab ze śliwką, zrazy wołowe, młoda kapusta, sałatka marchewkowa z jabłkiem, młode ziemniaczki, kluski śląskie Deser: tort, sernik, szarlotka z lodami *** Wszystko co powyżej już kiedyś gotowałam, piekłam i pichciłam. Jedynie łosoś kiszony mnie zafrapował. Mama zdradziła mi na szczęście jak go zrobiła i teraz mogę się z Wami podzielić dobrą nowiną. Bo proste to, a pyszne!! Bardzo świeży płat łososia należy oczyścić i umyć, oskrobać

Łódeczki z cykorii z serem pleśniowym, gruszką i orzechami

Każdy na pewno ma swoje TOP TEN kulinarne, spisane lub ujawniające się przy wyjątkowych okazjach. Na mojej liście bardzo wysokie miejsce zajmuje ser z niebieską pleśnią, najlepiej w duecie z gruszką lub winogronem. Kiedy za oknem pogoda nastrajająca melancholijnie, siąpi deszcz, wiatr zwiewa czapki z głów, trudno się skupić, lubię zrobić coś nie pracochłonnego, prawie dietetycznego, zawsze smakowitego -   łódeczki z cykorii serem pleśniowym z gruszką i orzechami. 2 cykorie 100 gram sera z niebieską pleśnią (typu rokpol) 1 słodka gruszka garść orzechów włoskich ocet balsamiczny Przygotowanie super proste. Na listku cykorii ułożyć pokrojone w cienkie plasterki gruszki, pokruszyć ser, dodać kilka kropel octu balsamicznego i udekorować orzechem. Nigdy nie mam dość J

O miodzie i pszczołach

Przeprowadziłam ostatnio wywiad z fantastyczną rodziną pszczelarzy Teresą i Michałem Bartkowiakami z Konarzewa. Ale było sympatycznie, choć niczego nie konsumowaliśmy i nie wąchaliśmy, wszem i wobec unosił się słodki zapach miodu. Wszak rozmawialiśmy o pszczołach i miodzie. Ale było smacznie. Wywiad ukazał się na www.pulsgminy.pl oraz w grudniowym wydaniu miesięcznika Puls Gminy. Do poczytania. *** Gmina miodem płynąca Dziś smaczny temat. Nie wyobrażam sobie Świąt Bożego Narodzenia bez miodu. No bo jak przygotować kutię, pierniki czy makowce bez tego tradycyjnego dodatku. W związku z tym, że Święta za pasem, zapraszam do poczytania o pszczołach i miodzie. *** Czy wiecie, że w Gminnym Kole Pszczelarzy w Dopiewie zarejestrowanych jest 20 pasiek pszczelich, w których stoi 1.081 uli. W kolejnym roku może zostać zarejestrowanych kolejne 4 pasieki. - W tym roku zbiory były lepsze niż w roku ubiegłym, ale należy pamiętać że ubiegły rok był wyjątkowy zły. – Mówi Ryszard