Przejdź do głównej zawartości

Eksperymenty: twarożek

Znalazłam źródełko! Źródełko surowego mleka, nie ze sklepu, nie UHT, nie pasteryzowanego, potocznie, słusznie nazywanego mlekiem prosto od krowy.
Z takim właśnie mlekiem wiążą sie moje wspomnienia z dzieciństwa. Wychowywałam sie na blokowisku w Łodzi, ale z mamą chodziliśmy na spacery do jednego z niewielu pozostałych w okolicy starych domów, na pełną kasztanowców ul. Szczecińską. Samego budynku i krów nie pamiętam, ale wracaliśmy zawsze z pełną kanką jeszcze ciepłego mleka. Dziś nie ma już tego domu, na jego miejscu stoi śliczna willa. Właściciele nie posiadają krów ;-(
Ale wróćmy do mojego bieżącego mleka. Po kilku tygodniach delektowania się mlekiem jako takim, postanowiłam iść krok dalej i zrobić z niego twarożek.

Litr mleka odstawiłam do zsiądnięcia. Już po dwóch dniach pojawiła się gruba warstwa śmietany. Odczekałam jeszcze dwa dni i za radą lepiej poinformowanych przelałam do garnka. Na bardzo małym ogniu podgrzałam. Wolno (bo to trzeba robić powoli) pojawiały się małe grudki sera i osobno serwatka. Przelałam wszystko przez gęste sito. Twarożek gotowy.

Jest to mój pierwszy własny twarożek, bardzo mi smakuje, ale szału nie ma. Ważne, że wyszedł w ogóle. Pewnie będę pękać z dumy, jak dojdę do perfekcji :-) Za tydzień kolejna próba.
Moim pierwszym spostrzeżeniem było, że mało tego wyszło, spodziewałam się większej ilości sera. Muszę wymyśleć jeszcze co zrobić, aby nie był taki drobnoziarnisty.
Może macie jakiś pomysł?

Komentarze

  1. Mam przepis - prastary przepis w mojej rodzinie - na delikates z własnego twarożku: MAŁMAZYJĘ. Jest to coś w rodzaju serniczka na zimno. W kwestii kalorii jeden kawałek małmazyi odpowiada mniej więcej tygodniowej racji żywieniowej w armii :) Ale lepszy rąbek nieba niż hektar trawy.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Łosoś kiszony

W ubiegły weekend brałam udział w uroczystościach związanych z I Komunią Świętą naszej chrześnicy. Uroczystość zacna, piękna, uduchowiona. Dziecko zadowolone i odpowiednio zmotywowane. Wbrew panującej modzie uroczysty obiad odbył się w domu, tak jak drzewniej bywało. Obiad przygotowali właściwie wszyscy. Każdy coś wniósł od siebie. Nawet jeśli nie gotował w kuchni, to szykował stół. Menu było tradycyjne, ale takie jak wszyscy lubią. Przystawka: kiszony łosoś na sałacie z octem balsamico. Zupa: rosół z makaronem Danie główne: schab ze śliwką, zrazy wołowe, młoda kapusta, sałatka marchewkowa z jabłkiem, młode ziemniaczki, kluski śląskie Deser: tort, sernik, szarlotka z lodami *** Wszystko co powyżej już kiedyś gotowałam, piekłam i pichciłam. Jedynie łosoś kiszony mnie zafrapował. Mama zdradziła mi na szczęście jak go zrobiła i teraz mogę się z Wami podzielić dobrą nowiną. Bo proste to, a pyszne!! Bardzo świeży płat łososia należy oczyścić i umyć, oskrobać

Łódeczki z cykorii z serem pleśniowym, gruszką i orzechami

Każdy na pewno ma swoje TOP TEN kulinarne, spisane lub ujawniające się przy wyjątkowych okazjach. Na mojej liście bardzo wysokie miejsce zajmuje ser z niebieską pleśnią, najlepiej w duecie z gruszką lub winogronem. Kiedy za oknem pogoda nastrajająca melancholijnie, siąpi deszcz, wiatr zwiewa czapki z głów, trudno się skupić, lubię zrobić coś nie pracochłonnego, prawie dietetycznego, zawsze smakowitego -   łódeczki z cykorii serem pleśniowym z gruszką i orzechami. 2 cykorie 100 gram sera z niebieską pleśnią (typu rokpol) 1 słodka gruszka garść orzechów włoskich ocet balsamiczny Przygotowanie super proste. Na listku cykorii ułożyć pokrojone w cienkie plasterki gruszki, pokruszyć ser, dodać kilka kropel octu balsamicznego i udekorować orzechem. Nigdy nie mam dość J

O miodzie i pszczołach

Przeprowadziłam ostatnio wywiad z fantastyczną rodziną pszczelarzy Teresą i Michałem Bartkowiakami z Konarzewa. Ale było sympatycznie, choć niczego nie konsumowaliśmy i nie wąchaliśmy, wszem i wobec unosił się słodki zapach miodu. Wszak rozmawialiśmy o pszczołach i miodzie. Ale było smacznie. Wywiad ukazał się na www.pulsgminy.pl oraz w grudniowym wydaniu miesięcznika Puls Gminy. Do poczytania. *** Gmina miodem płynąca Dziś smaczny temat. Nie wyobrażam sobie Świąt Bożego Narodzenia bez miodu. No bo jak przygotować kutię, pierniki czy makowce bez tego tradycyjnego dodatku. W związku z tym, że Święta za pasem, zapraszam do poczytania o pszczołach i miodzie. *** Czy wiecie, że w Gminnym Kole Pszczelarzy w Dopiewie zarejestrowanych jest 20 pasiek pszczelich, w których stoi 1.081 uli. W kolejnym roku może zostać zarejestrowanych kolejne 4 pasieki. - W tym roku zbiory były lepsze niż w roku ubiegłym, ale należy pamiętać że ubiegły rok był wyjątkowy zły. – Mówi Ryszard